wtorek, 20 grudnia 2016

OSOBISTE O NIELUBIENIU GRUDNIA. PERSONAL ABOUT WHY I DON'T LIKE DECEMBER.


Nie lubię grudnia, nie lubię końcówki roku, nie lubię świąt...

Pakowanie prezentów - to lubię!  Kupowanie prezentów, pakowanie ich i  wręczanie  to jedyna przyjemność Świąt Bożego Narodzenia. Tyle plusów...


Lubię słodycze. Mogę wejść do sklepu i kupić sobie  kilogram czekoladek. Największą radość poczułam jednak nie wtedy kiedy własne podniebienie raczyłam smakiem ulubionych smakołyków tylko wtedy kiedy małemu marokańskiemu chłopcu dałam dwa cukierki.


Nie potrafię polubić grudnia bo nie jestem w stanie cieszyć się gdy innym jest  źle. Grudzień źle mi się kojarzy.
W grudniu umarł mój tata, trzy dni przed  Wigilią na przejściu dla pieszych  policjant  zabił moją babcię, w   grudniu jakaś bestia ( husky ) biegająca po osiedlu bez opieki swojego właściciela  ( z pustym baniakiem ) pogryzła mi psa...Grudzień. Jak ja nienawidzę tego miesiąca! A wiadomo bardziej boli gdy boli najbliższych... I nie piszę tego bo oczekuję, że ktoś się nade mną będzie użalał. Nie! Chcę żebyście zrozumieli dlaczego  tak bardzo nie  lubię grudnia. Codziennie spotykam się  z  zawiścią i zazdrością, fałszem i obłudą... Na świecie jest  za dużo zła, nienawiści, biedy, nieszczęść...cały rok  jadu wokół tyle, że płakać się chce...a na dobicie - grudzień!

Każdego dnia w  wielu regionach na świecie dzieci zamiast iść do szkoły stoją przy drodze i wypatrują turystów by sprzedać im cokolwiek i zarobić na coś do jedzenia...

 
Ten afrykański chłopiec sprzedaje daktyle. Jeśli sprzeda odpowiednią ich ilość to być może on i jego  rodzeństwo będą mogli  zjeść kolację. Szedł za mną krok  w krok zachęcając do zakupu, ale gdy puściła mi się krew  z nosa zapomniał o tym, że jest biznesmenem i zaczął "ratować" mi życie. Wkładanie mi mięty do  dziurki w nosie niewiele pomogło, ale mam nadzieję, że handel tego dnia mu sprzyjał...


Dopóki świat się nie zmieni, a  zapewne się nie  zmieni,  nie polubię grudnia...przez ból, problemy, cierpienie, tragedie...NIE MOJE. Innych ludzi. Ja jestem szczęściarą. Nie mam na co narzekać.


Popatrz  w oczy tej dziewczynki. Nie dla siebie  zrobiła ten naszyjnik. Kto go kupił odmienił na moment jej życie. Nigdy nie  zapomnę jej twarzy. Naszyjnik w szkatułce przypomina mi tę chwilę...









Jak popatrzysz  wokół siebie, spojrzysz za  siebie, daleko...Zobaczysz  swoje szczęście...docenisz to co masz...a skoro masz dużo podziel się tym z innymi...Zostań czarodziejką...


Podczas podróży zawsze spotykam dobrych ludzi...



Dlatego zamiast  kupować  sobie prezent na święta podaruj  coś innym... Tabletki odrobaczające to chyba najdziwniejszy prezent. Kupienie  ich dzieciom  z Afryki  jest dużo cenniejszym podarunkiem niż radosne święta takie, że ho ho ho, ale z brudnym ładunkiem na sumieniu. Cieszę się wtedy gdy innym jest ciut łatwiej...


Pomyśl przez święta jak  dużo posiadasz i jak  dużo możesz podarować innym...


Święta straciły  dawno  swój urok. Komercja i tyle!

Zrobicie coś dla innych w te Święta Bożego Narodzenia? Dla tych, którzy przez  wojnę czy trzęsienie ziemi stracili dom i  nie będą mieć choinki, prezentów, radości; dla zwierząt, które giną  z rąk  kłusowników i prawdopodobnie wyginą na wieki wieków amen; dla  dzieci, które na co dzień głodują, nie mogą zjeść obiadu, a  trzynaście potraw w  wigilijny wieczór pozostaje  w sferze ich nieznanych marzeń...




Im mniej posiadasz tym bardziej jesteś szczęśliwy...


Jak mam świętować skoro nie każdy ma powody do radości? Nie umiem. Ale cieszę się, że jestem szczęściarą i mogę napisać TO. Zanim znowu ktoś będzie chciał ziać jadem niech się zastanowi przez święta czy nie  lepiej byłoby zrobić coś dobrego. Na święta! Mają przecież być radosne! Nie tylko dla Ciebie! Bolesne musi być przecież odbieranie komuś radości ze  spełniania  marzeń...

A spełnienia marzeń  życzę każdemu z Was!

Styczniu - I love you!

Do siego Roku!








2 komentarze:

  1. W takim razie życzę Ci odpoczynku, spokoju i pyszności w te Święta :)
    Pozdrawiam
    Maja

    OdpowiedzUsuń