wtorek, 22 listopada 2016

WE ARE THE CHILDREN PART 1



Jak zestawić uśmiech dziecka  ze śmiercią ?  Nie wiem. Dlatego  w tym poście  zdjęć nie będzie. Pojawią się w kolejnym...
 
Serce mi pęka jak patrzę na zdjęcia  z Syrii gdzie bomba  za bombą spada na niewinnych ludzi, gdzie widać już tylko ruiny ludzkiej wiary i nadziei na to, że będzie się dobrze żyć…

Dzień  za dniem  słyszymy o kolejnym bombardowaniu Aleppo. Kiedy się  skończą te  parszywe wojenne rozgrywki ? Kto rzuca bombę na szpital dziecięcy? Chuligan? Przecież to nawet brzmi śmiesznie. Nie ma określenia na takie bestialstwo.

Wojna w Syrii porusza nie tylko moje serce. 


Zdjęcie syryjskiego chłopca pokrytego krwią i brudem po bombardowaniu w Aleppo obiegło cały świat i poruszyło wiele serc. 6 letni Alex ze Scarsdale, w stanie Nowy Jork napisał list do prezydenta Baracka Obamy.
W liście poprosił o możliwość  pojechania po 5-letniego Omrana Daqneesha i sprowadzenie go do jego domu. 

Wzruszam się kiedy czytam słowa sześciolatka:
 "Damy mu rodzinę. Stanie się naszym braciszkiem". W liście Alex  zapewnia, że przedstawi  nowego braciszka  swoim  kolegom i wszyscy będą się razem bawić.

Omran Daqneesh symbol cierpienia. Przeżył niewyobrażalny koszmar. Podobnie jak niezliczona ilość  syryjskich dzieci.

Jak długo jeszcze dzieciom będzie odbierane dzieciństwo?

Każde dziecko  zasługuje na to by uśmiechać się codziennie przy śniadaniu.
Zamiast bawić się  na podwórku, jeździć na rowerze, przytulać pluszowe  misie, syryjskie dzieci patrzą jak ludzie  krzywdzą się nawzajem, odbierają życie  matkom ojcom siostrom braciom...

Wojna to największe  skurw**yństwo  tego świata.

Jakaś hołota masakruje ludzkie życie. Zabija  niewinnych, wyrywa  dzieci  z najpiękniejszego okresu ich życia, kradnie dzieciństwo, zabija uczucia, zabija wiarę, zabija miłość…najgorsze jest to, że  świat nie daje rady  pokonać tego okrucieństwa.

Mam znajomych z  Syrii, których  wojna zmusiła  do opuszczenia ojczyzny. Liczą na to, że kiedyś będą mogli wrócić do  swoich domów i  odbudują to co  zniszczyli jacyś bandyci. 

Moi syryjscy przyjaciele obiecali, że kiedyś pokażą mi jakim pięknym krajem jest - była Syria. Z ogromną radością pojadę - kiedyś - i pokocham miejsce, które trzeba będzie odbudować bo zburzyli je źli ludzie. Ludzie, którzy na ziemi stworzyli piekło.

Czekam na to kiedyś kiedy Syria będzie wolna. Wtedy sfotografuję tam niejeden piękny uśmiech dziecka. Szczęście. Kiedyś...byle  szybko...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz