piątek, 3 lutego 2017

DZIEŃ W KTÓRYM NAD FREI ZAŚWIECIŁO SŁOŃCE. THE DAY IN WHICH SUN SHONE ABOVE FREI.


Urodziłam się w Oświęcimiu. Serio? To tam żyją ludzie? Taka jest reakcja większości osób, którym mówię gdzie przyszłam na świat. Oświęcim to miasto, w którym żyje kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tutaj pracują, chodzą do przedszkola, szkoły, rodzą się, biorą ślub, żyją...

Holokaust. To to  z czym utożsamiane jest moje rodzinne miasto. Znane na całym  świecie. Częściej ludzie nie  kojarzą stolicy Polski. O Oświęcimiu słyszał prawie każdy. Szkoda tylko, że kojarzy się z okrucieństwem jakie człowiek zafundował człowiekowi. Trzeba jednak rozdzielić życie i to co działo się  tutaj w czasie wojny.





Muzeum i przeszłość to Auschwitz i Birkenau. Okropna historia, której nigdy nie wolno wymazać  ze szkolnej lektury. O tym miejscu powinien wiedzieć każdy, przynajmniej usłyszeć, odwiedzić  w wolnej chwili by zobaczyć i z trudem uwierzyć w to co spotkało matki, ojców, babki, dziadków, córki, synów...każdy był kimś bliskim dla kogoś...Czy jest coś gorszego od patrzenia na śmierć dziecka przez jego matkę albo gdy dziecko obserwuje jak kaci odbierają życie jego matce. Jak mówią byli więźniowie tego potwornego miejsca najlżejszą śmiercią  w KL Auschwitz - Birkenau było zastrzelenie.
Uwierzyć trudno. Myślę, że za jakąś dekadę albo dwie nowe pokolenie  nie uwierzy w tę zbrodnię. Już teraz młodzi ludzie robią sobie  selfie przed bramą Arbeit macht frei traktując to miejsce jak karuzelę nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji. Sama zrobiłam ostatnio zdjęcie  trzem Hiszpankom, które mnie o to poprosiły. Głupio było odmówić. Zaczynały dopiero zwiedzać muzeum. Myślę, że nie miały takich wesołych min gdy je opuszczały.

Są miejsca na świecie, które odwiedza się nie dla przyjemności...




Za każdym razem gdy przechodzę przez bramę śmierci oprócz ogromnego smutku dołączają  nowe odczucia. Za każdym razem odkrywam nowe złe cechy ludzkiej natury. Poznawałam to miejsce od dawna. Gdy miałam kilka lat z kuzynem wchodziliśmy do Birkenau, a raczej wkradaliśmy się  przez dziurę w  ogrodzeniu zostawiając  rowery pod płotem. Wtedy nie wiedziałam co tutaj się wydarzyło, ale bałam się tego miejsca. Było straszne. Te kominy. Czułam, że tutaj działo się coś potwornego. Parę lat później pierwszy raz o tym miejscu opowiedział mi tata odkrywając przede mną tę straszną historię. 

Gdy byłam ciut starsza nakręciłam  tutaj pierwszy film krótkometrażowy. Emocje jakie  w nim chciałam przekazać zostały zauważone na festiwalu " Kochać czlowieka", na którym film dostał pierwszą nagrodę. Potem był spacer z byłym więźniem KL Auschwitz i reportaż na egzamin do  szkoły filmowej. Ostatnio zrobiłam  zdjęcia, które teraz chcę wam pokazać na blogu.  Za każdym razem gdy wracam tutaj staram się pokazać historię tego miejsca w inny sposób. Taki mój obowiązek. Mieszkanki Oświęcimia.

                                                                                     




27 stycznia 2017 roku obcchodzona była 72. rocznica wyzwolenia Auschwitz - Birkenau. Usłyszeliśmy świadectwo tych, którzy przeżyli to piekło. Takich bohaterów jest coraz mniej. Wkrótce ich zabraknie. Nikt nie będzie mógł opowiedzieć co tutaj działo się naprawdę. Pozostanie jedynie Muzeum Auschwitz - Birkenau. Miejsce gdzie ludzie ludziom zgotowali piekło. Piekło, które chciałoby się wymazać z historii.

                                                                                        

                                                                                     
                                                                                          





Nie da się opisać smutku, bólu, okrucieństwa jakie spotkało tych, którzy trafili do tego piekła siedemdziesiąt  parę lat temu. Tylko nad niektórymi z nich zaświeciło słońce i sprawiło, że FREI nabrało odpowiedniego - prawdziwego znaczenia.

Dla większości za późno...dla ponad miliona osób...


 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz