wtorek, 18 października 2016

POWITANIE...



       Bardzo długo biłam się  z  myślami przed pierwszym wpisem tutaj…Po wielu próbach namawiania mnie przez moich przyjaciół by skrobnąć co nieco w necie postanowiłam podzielić się z Wami swoimi historiami…kliknąć enter i pokazać Wam odrobinę własnego świata…raz się żyje! ;-)

    To co teraz czytacie pisałam na bilecie lotniczym Kraków – Dubaj siedząc na lotnisku i czekając na odrzutowiec do kraju, który skradł ostatnio moje serce…




Downtown Dubai





Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że naszym życiem kierują przypadki. A raczej takie przypadki – nie przypadki, które mamy zapisane w życiorysie już w dniu naszych urodzin.  


Dowody?

Przypadkiem zapowiadałam odloty samolotów na lotnisku w  Sharm El Sheikh w Egipcie... Cudowny przypadek sprawił, że moje zdjęcie spodobało się tym, którzy wyróżnili je i było wyświetlane przez cały dzień na wielkim ekranie przed najwyższym budynkiem świata Burj Khalifa w Dubaju…Miłym przypadkiem też poznałam pewną egipską Beduinkę, która sprawiła, że mogłam poznać i odkrywać  Tunezję…



Moja mała Beduinka



Dalajlama powiedział by „Pamiętać, że nie otrzymać tego, czego się chce, to czasem wspaniały łut szczęścia”.

Poddałam się więc przeznaczeniu i dałam sobie spokój z dążeniem za czymś co najwyraźniej nie da mi tyle szczęścia ile bym chciała…

Wiem, że co ma być to będzie…a marzyć zawsze warto…Moje marzenia się spełniają…

Czekam więc tylko na moment kiedy los ześle mi szansę na to bym mogła opowiadać w eterze o swoich eskapadach bo przecież profesjonalny spiker ze mnie…




Ja i mikrofony




Zapraszam. Mam nadzieję, że  już zostaniecie tutaj ze mną. A niespodzianek będzie dużo. Obiecuję. A należę do osób, które słowa dotrzymują…


10 komentarzy: